BaliBliss
Jej głos
jest magiczny. Mógłbym go słuchać przez resztę życia i bym się
nie znudził. Moje serce oszalało gdy tylko wyszła na scenę.
Zmieniła się. Już nie była słodką dziewczynką ze szkolnego
chóru, ale pewną swoich atutów, seksowną kobietą. Mimo to nadal
była to moją Leonie. Nie widziała mnie jeszcze, ponieważ
siedziałem z chłopakami na tyłach widowni. Bałem się jej
reakcji, gdy mnie zobaczy... Czy będzie chciała ze mną rozmawiać?
Za niedługo się o tym przekonam. Muszę tylko dać z siebie
wszystko podczas koncertu, a później nadejdzie czas na spotkanie z
tym pięknym aniołem. Na szczęście mamy zaśpiewać tylko pięć
piosenek. Dłużej bym nie wytrzymał na scenie wiedząc, że w
biurze numer 32 czeka na mnie Leonie. Weszliśmy na scenę,
przywitaliśmy się i zaczęliśmy występ. Na początku było „Kiss
you”, później „Little Things”, „One way or another”, „I
want” i na zakończenie „Gotta be you”. Na
moje nieszczęście musieliśmy jeszcze bisować. Zaśpiewaliśmy
„Rock me”, po czym szybko uciekłem do garderoby aby się
przebrać. Chłopacy przyszli chwilę po mnie.
- Hazza,
coś ty dziś taki szybki? Śpieszy ci się żeby poznać
zwyciężczynię czy po prostu dostałeś biegunki? - zażartował
Louis
- Bardzo
śmieszne – powiedziałem.
- Swoją
drogą ładna ta Leonie. Chyba się z nią umówię. - powiedział
Niall. Spiorunowałem go wzrokiem.
- Nawet
się nie waż! - wrzasnąłem.
Chłopcy
spojrzeli na mnie. Byli w szoku.
- Harry,
co się dzieje? - spytał spokojnie Liam.
Postanowiłem
wyznać im w końcu prawdę.
- Bo
widzicie, ja ją znam...
- Ja to?
Skąd? - zdziwił się Zayn
-
Pamiętacie jak półtora roku temu udało mi się wymknąć Paulowi
na miasto?
- O który
raz dokładnie ci chodzi, bo dużo takich akcji było? - spytał
Niall
- O ten,
po którym nie powiedziałem nikomu co robiłem...
- Ach,
ten od którego zmieniłeś się w ponuraka! - zażartował Louis
- Można
tak to ująć – powiedziałem całkowicie poważnie.
- Powiesz
nam w końcu co wtedy robiłeś? - spytał Zayn
- Tak,
powiem. Poszedłem wtedy do Marquee
Club. Występował
tam wtedy chór szkolny
z Carlisle
o wdzięcznej nazwie
Angelic
Voices. Leonie
była w nim główną solistką. Zakochałem się w niej gdy tylko
zaczęła śpiewać. Nie muszę wam chyba tłumaczyć dlaczego.
-
No proszę! Pan podrywacz się zakochał! A jak już myślałem, że
postanowiłeś zostać księdzem... - powiedział BooBear.
-
Lou, to nie jest śmieszne! - upomniał go Liam po czym zwrócił się
do mnie – Kontynuuj.
-
Postanowiłem z nią porozmawiać. Po występie czekałem na nią
przed bocznym wejściem. Nie stałem tam długo. Po chwili wybiegła
z klubu i wpadła na mnie. Płakała. Okazało się że właśnie
przyłapała swojego chłopaka jak posuwał jakąś cycatą blondi w
łazience. On wybiegł za nią, chciał ją zaciągnąć do autobusu.
Obroniłem ją i poszliśmy nad jezioro. Pocałowałem ją... Na
początku oddała pocałunek, ale szybko się ode mnie osunęła.
Powiedziała, że ma zamiar dać jeszcze jedną szansę temu dupkowi.
Stwierdziłem, że nie powinna być tak głupia. Wtedy uciekła
mówiąc, że ma nadzieję, że więcej się nie spotkamy... Potem
już jej nie widziałem. Aż do dziś.
-
To dlatego tak upierałeś się, że to ona ma wygrać. Nie chciałeś
nawet słuchać dalszych nagrań, bo rozpoznałeś jej głos... -
domyślił się Liam
-
Tak. Starałem się o niej zapomnieć, jednak gdy usłyszałem jak
śpiewa “Over Again” to wszystko wróciło. Wiedziałem, że
muszę się z nią spotkać. A teraz boję się jak zareaguje na mój
widok. A jeśli nie będzie chciała ze mną rozmawiać?
-
Nie martw się o to. - powiedział Niall.
-
Już my coś wymyślimy! – stwierdził Lou. -
A teraz pora się zbierać. Mamy anioła do poznania!
Wyszliśmy
z garderoby i udaliśmy się w stronę biura numer 32, gdzie czekały
Leonie i dziewczynka, której przyznaliśmy wyróżnienie.
Otworzyliśmy
drzwi i weszliśmy. Gdy tylko znaleźliśmy się w środku mała
dziewczynka rzuciła się mi na szyję.
-
Harry, Harry! - piszczała – Jestem twoją największą fanką!
Dasz mi autograf?
Podpisałem
się na plakacie z moją podobizną i zacząłem rozgadać się w
koło. W końcu odnalazłem ją. Siedziała na końcu długiego stołu
i wpatrywała się we mnie zszokowana. Nasze oczy się spotkały.
Świat wokół przestał istnieć. Byliśmy tylko ona i ja. Nic
innego się nie liczyło...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz