A tymczasem miłego czytania!
BaliBliss
Wtorek,
20 XI 2012, 18:15
Jestem w szpitalu.
Właśnie wybudziłam się ze śpiączki. Nie pamiętam co się
stało, ale Nita mówi, że miałam straszny wypadek: wracając ze
szkoły byłam tak zamyślona, że nie zauważyłam nadjeżdżającego
samochodu i wbiegłam wprost pod jego koła. Kierowca uciekł z
miejsca wypadku nie udzielając mi pomocy. Możecie to sobie
wyobrazić??? Podobno uratował mnie Jeremi, ten dziwny chłopak z
mojej klasy – szedł za mną i gdy zobaczył co się stało wezwał
pogotowie. I pomyśleć, że to właśnie jemu zawdzięczam życie…
Karetka zawiozła mnie prosto do szpitala – byłam w stanie
krytycznym. Miałam złamane obie nogi, trzy żebra, lewą rękę,
mnóstwo wewnętrznych obrażeń i wstrząs mózgu. Byłam
nieprzytomna przez 23 dni! Lekarze są zszokowani tempem regeneracji
kości – po złamaniach nie ma już śladu! Po wewnętrznych
obrażeniach też już nic nie zostało! O wypadku świadczą już
teraz tylko zadrapania na moim ciele. Swoją drogą to dziwne, że
złamania wyleczyły się szybciej niż ranki powierzchniowe… Ale
najważniejsze, że dobrze się czuję. Mama mówi, że jak wszystko
będzie w porządku to do końca tygodnia wypiszą mnie do domu. To
dobrze, bo szpitalne posiłki są obrzydliwe. Na kolację podali mi
do zjedzenia coś, co smakowało i wyglądało jakby już ktoś to
kilka razy przetrawił. Na szczęście Nita zamówiła mi pizzę. Ona
jest najlepszą siostrą na świecie! Jestem już zmęczona (co jest
dziwne po 23 dniach snu). Pójdę chyba spać…
Środa,
21 XI 2012, 11:55
Dziś od samego rana
robili mi badania. Lekarz powiedział, że jeżeli wyniki będą w
porządku to już jutro wrócę do domu. Śniadanie było w miarę
znośne. Pielęgniarka wspomniała coś o jakimś przystojnym
chłopaku, który odwiedzał mnie codziennie około dwunastej.
Zastanawiam się o kogo chodzi i czy dziś też przyjdzie. Może to
Florian z mojej paczki? Właśnie przyszła mama, więc nie mam czasu
o tym rozmyślać. Jest dziś rozpromieniona, mówi o jakimś
przystojnym lekarzu, Adamie, który zaprosił ją w piątek do kina.
Cieszę się, że w końcu sobie kogoś znalazła, lenie słucham jej
zbytnio. Zastanawia mnie dlaczego Jeremi szedł za mną w dniu
wypadku. Przecież mieszka na drugim końcu miasta, a po lekcjach
zawsze spieszy się do domu! On jest serio dziwny. Niby przystojny,
ale inny niż chłopacy, których znam. Ma czarne włosy,
przenikliwe, szare oczy i ubiera się jak Jared Leto, ale zachowuje
się jakby coś do mnie miał. A przecież ja ledwo go znam! Muszę z
nim porozmawiać, podziękować za ratunek, gdy z stąd wyjdę, ale
na razie dam sobie spokój z rozmyślaniem o nim, bo zwariuję. Mama
właśnie mówi, że Nita dziś po lekcjach przyprowadzi tu naszą
paczkę. Przyjdzie Jagna z Marcinem, Dora, Zuza, Florian i oczywiście
duga połowa mojej siostrzyczki i mój przyszły szwagier Bruno. Nita
mówiła wczoraj, że Dora ma nowego chłopaka, więc on pewnie też
przyjdzie. Nie mogę się doczekać ich wizyty, tak dawno się nie
widzieliśmy! Nie mam jednak czasu nacieszyć się tą wiadomością,
ktoś przyszedł mnie odwiedzić. To Jeremi. Gdy mama go zobaczyła
uśmiechnęła się pod nosem, powiedziała, że ma coś do
załatwienia na mieście i wróci po południu. Czyżby to o niego
chodziło pielęgniarce? Mam nadzieję, że nie…
Środa,
21 XI 2012, 12:50
Jeremi jest naprawdę
dziwny. Po tym jak się przywitaliśmy usiadł i przez dobre pół
godziny się nie odzywał. Czułam się nieswojo. Tak mi się
przypatrywał… W końcu gdy starałam się mu podziękować za
uratowanie życia zaczęła się niewielka wymiana zdań:
- Jeremi, chciałabym
ci podziękować…
- Nie. Nie ma za co –
przerwał mi
-Ależ jest. Uratowałeś
mi życie. Gdyby nie ty pewnie by mnie tu nie było… Dziękuję.
- Nie dziękuj. To mój
obowiązek.
- Jaki obowiązek?
Społeczny?
- Nie. Nieważne… Jak
się czujesz?
- Dobrze. Miałam
złamane kości i wstrząs mózgu, ale już wszystko w porządku.
- To dobrze.
- Czemu wtedy za mną
szedłeś?
- E… Muszę już iść.
I wyszedł bez
pożegnania trzaskając drzwiami. To było bardzo, ale to bardzo
dziwne… Na szczęście nie będę teraz o tym rozmyślać, bo
właśnie przyszła Nita z moją paczką.
c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz