BaliBliss
Środa,
21 XI 2012, 18:50
Jestem w szoku! Tyle
rzeczy stało się w ciągu 24 dni! Jagna jest w ciąży z Marcinem,
Dora spotyka się z Igorem, który dla niej rzucił Sylwię, klasową
piękność, a Zuza spotyka się z Florkiem, choć do niedawna się z
niego śmiała (w końcu, jak mówi moja mama: „miłość i sraczka
przychodzą znienacka” ).
Wychodzi na to, że tylko ja w naszej paczce tylko ja zostałam bez
pary… Oczywiście w naszych rozmowach nie mogło zabraknąć tematu
mojej zbliżającej się osiemnastki:
- Co z twoją imprezą
urodzinową? – spytała Zuza
- A co ma być?
- Nie odwołujesz jej z
powodu wypadku?
- Nie ma takiej
opcji!!!
- To dobrze. Mamy już
kupione kreacje i prezenty. Byłabym zła gdybym nie miała gdzie nie
miała gdzie założyć mojej nowej sukienki! – śmiała się Dora
- A ty masz już
kupiony jakiś ciuch? – spytała Jagna
- Nie. Miałam iść w
zeszłym tygodniu, ale jak wiesz nie byłam w stanie…
- No to idziemy na
zakupy jak tylko cię wypuszczą. Kiedy wychodzisz?
- Chyba jutro… To
zależy od wyników.
- Więc w piątek
idziemy po twoją sukienkę. – ucieszyła się Nita
- Czy to dla ciebie nie
za szybko? – spytał Bruno. Wszyscy popatrzyli na mnie.
- Dam radę. Czują się
bardzo dobrze.
- No to idziemy! –
zadecydowała Nita
– Ale bez facetów!
–ostrzegła.
- Jasne że bez facetów
– powiedziała Dora – Ale ja z Zuzą nie damy rady. Wyjeżdżamy
na weekendowy kurs języka angielskiego.
- ja też nie mogę w
piątek – powiedziała Jagna – Mam wizytę u ginekologa..,
Będziecie musiały dać sobie radę we dwójkę.
Tak więc wiem już co
będę robić w piątek. Gdy moi goście wyszli przyszła
pielęgniarka. Powiedziała, ze wyniki badań są tak dobre, jakbym
wcale nie miała wypadku więc mogą jutro bez przeszkód mnie
wypisać. A więc jutro wracam do domu! Właśnie przyszła mama:
- Hej córeczko! Adam
dzwonił, że jutro cię wypisują!
- Wiem mamo. Przed
chwilo była tu pielęgniarka. Jak długo znasz Adama?
- Od dwóch tygodni. W
zeszły piątek byliśmy na pierwszej randce. Ale nie rozmawiajmy o
mnie. Ten chłopak, który tu codziennie przychodzi… Jeremiasz?
- Jeremi.
- Jeremi. Czy to twój
chłopak?
- Mamo!
- No co? Jestem twoją
matką. Chce wiedzieć co w trawie piszczy. A wydaje mi się, że mu
na tobie zależy…
- Nie jesteśmy parą.
Chodzimy tylko do tej samej klasy. Nic więcej. Czemu pomyślałaś,
że jest inaczej?
- Codziennie do ciebie
przychodzi i patrzy tak na ciebie…
- Przychodzi tu bo
uratował mi życie i uważa że to jego obowiązek…
- Nie wydaje mi się…
Jest taki czuły i opiekuńczy… I zawsze chce zostać z tobą sam
na sam…
- Ubzdurało ci się
coś.
- Wątpię. Ale teraz
to nieważne. Dobrze, że jutro wracasz do domu. Bez ciebie jest tam
tak pusto i cicho…
- Też się cieszę. Tu
w szpitalu nie wytrzymałabym już dłużej. Oni mnie chyba chcą
otruć tym jedzeniem!
Mama się zaśmiała.
-- Jutro już na
szczęście zjesz porządny, domowy obiad. Pójdę już. Do jutra.
Dobrej nocy, kotku.
- Dobranoc mamo.
To już chyba wszystkie
wizyty na dziś. Przynajmniej taką mam nadzieję… Położę się
spać. Jutro, gdy się obudzę, wypis powinien być gotowy…
c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz