Translate

środa, 5 czerwca 2013

"Przeznaczenie wampirzycy" cz.3 by BaliBliss

Miłego czytania!
BaliBliss

"Przeznaczenie wampirzycy" cz.3

Zorientowałam się że dochodzimy na miejsce gdy usłyszałam szum rozmów zebranych. Na oko w sali było ponad dwieście osób. Czy oni wszyscy chcą śmierci Caspiana? Jeśli tak, to do czego ja im jestem potrzebna? Przecierze jest ich tak dużo…. Na środku sali siedzi, jak się domyślam, wyrocznia. W mojej wyobraźni była ona staruszką w łachmanach, ale okazuje się, że Salander wygląda jak nastoletnia królowa szkoły: figura modelki, długie, lekko falowane, blond włosy i brązowe oczy. Jest urzeczywistnieniem marzeń męskiej części uczniów mojej szkoły. Na oko ma około szesnastu lat, ale wiem, że jako wampirzyca może sobie liczyć nawet wieki. Obok niej stoi Leila, która trzyma za rękę wysokiego, chudego chłopaka o latynoskiej urodzie, zapewne Enrique. To właśnie on ucisza zebranych i zabiera głos:
- Słuchajcie uważnie, co powie wam Salander. Jest ona ostatnią żyjącą wyrocznią. Jej słowa prawdopodobnie będą mieć znaczący wpływ na postęp naszej sprawy. Zna ona bowiem przepowiednię, która mówi jak zabić Caspiana. Wytłumaczy też nam, dlaczego do tej pory wszystkie nasze starania, które miały doprowadzić do jego ostatecznej śmierci spełzły na niczym. W zamian Salander żąda ochrony. Chce się ukryć w naszych podziemiach, aby nie musieć już uciekać. Jej także zależy na zagładzie Caspiana. Czy się zgadzacie?
- Tak!!!- wybuchło echo potwierdzeń.
- A więc wytężcie słuch. Od tego zależy przyszłość naszej rasy! -  powiedział Enrique, po czym oddała głos Salander.
- Witajcie moi drodzy. Nadchodzi czas wolności, czas pokoju. Przepowiednia niedługo się spełni. Poczułam to w kościach gdy tylko nasza droga czarownica weszła na salę. – mówiąc to popatrzyła na mnie.
-Ja nie jestem czarownicą! – zirytowałam się.
- Jak widzę nie znasz swojego dziedzictwa. Mogłam się domyślić, że w końcu informacje o pochodzeniu i klątwie naszych drogich matek wiedź zostaną zapomniane. Później, na osobności, zajrzymy do twojej przeszłości, aby dowiedzieć się jakiego rodzaju czarownicą dokładnie jesteś. To nam powie jakie masz moce, ale na razie skupmy się na zabiciu Caspiana. Otóż nie mogliście go zabić z jednej przyczyny: zabić go może tylko moc, z której został zrodzony, a tą mocą jest magia czarownic. Nie ma on bowiem matki ani ojca. Powstał wskutek zaklęcia czarownicy, która pragnęła stworzyć mężczyznę doskonałego, który będzie bronił jej i jej sióstr. Niestety, coś podczas rzucania czaru poszło nie tak i w ten sposób zrodziła się nasza rasa, rasa wampirów. Caspiana, którego prawdziwe imię brzmi Erro, co w języku czarownic znaczy pomyłka, szybko zorientował się, że może w łatwy sposób tworzyć sobie podobnych. To on jest ojcem całej naszej rasy. Według legend stworzył ponad trzy tysiące wampirów, które tworzyły następne i tak dalej. Czarownice nie mogły zostać jednym z nas, ponieważ to z ich krwi zostaliśmy zrodzeni, więc zrozpaczone swoją porażką rzuciły ostatnie zaklęcie, które związało moc całego rodu czarownic, a rozwiązać ją mogła tylko śmierć. Przepowiednia mówi, że pewnego dnia jednej z rodu wiedź uda się znaleźć coś, dzięki czemu pokona barierę nieśmiertelności i stanie się Bruxa Mortos, czyli  wampirem ze zdolnościami czarownicy. Będzie ona posiadała skumulowane moce wszystkich wiedź ze swojego rodu i jako jedyna będzie w stanie zgładzićErro i jemu podobnych. Będzie ona też ostatnią czarownicą. Po jej śmierci nie będzie na świeci już magii wiedźm. Zawsze myślałam, że  nie uda mi się doczekać tego momentu, a tu nagle zjawia się nasz przystojny Enrique i mówi mi o twoim wyczynie Leno – zwraca się do mnie już mniej poważnie – Dzięki tobie wróciła mi nadzieja, ze nie będę już musiała uciekać. Dlatego teraz zabierzcie mnie do kwatery, w której mam zamieszkać. Leno, ty choć ze mną. Musimy dowiedzieć się z którego konwentu pochodzisz.
Leila znalazła się przy niej w ułamku sekundy i zaczęły wychodzić. Poczłapałam za nimi, nadal nie przekonana co to mojego rzekomego dziedzictwa. Jeremiasz nie odstępował mnie na krok. Gdy znaleźliśmy się pod jednym z wielu pokoi Leila powiedziała:
-Salander, oto twój pokój. Niedługo przyjdzie ktoś z twoim planem dnia.
- Dziękuję, odważna Leilo. Mów mi Sally, będzie prościej. Niedługo w końcu ty, ja i Lena będziemy przyjaciółkami. – uśmiechnęła się, po czym zwróciła się do mnie – Wejdź, lecz niech twój przystojny Jeremiah zostanie na zewnątrz.
- Nie ma mowy! – zawarczała Jeremiasz.
- Uspokój się. Nie ma czego się bać. Salander nic mi nie zrobi.- zwróciłam się do niego. Popatrzyła na mnie uważnie. W jego oczach czaił się strach.
- Leno… – powiedział z bólem w głosie.
- Dam sobie radę. Zaufaj mi.- poprosiłam go.
- Zgoda. Ale masz dziesięć minut, później wchodzę – w jego głosie było słychać rezygnację.
- Nie martw się mój drogi, oddam ci ją za pięć minut – wtrąciła się Salander, po czym wciągnęła mnie do pokoju i zatrzasnęła drzwi.

ciąg dalszy nastąpi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz